3 listopada 2012
Operacja: Nocny Łowca 7
Co tu dużo pisać. No bo przecież jak mogło być podczas deszczu w nocy, oczywiście, że ciemno i mokro! Jednym słowem nie było lekko - czyli tak jak lubimy najbardziej.
Organizacyjnie na 5+. Harmonogram podany na wstępie przez organizatorów(Silent Hunters) był trzymany do samego końca, żadnych zbędnych przestojów. Wszystko jasne i klarowne. Nie ma się do czego przyczepić.
Samej rozgrywki nie podejmuję się opisać, była tak zróżnicowana, że ciężko ubrać to w słowa - 4 scenariusze zagrane, każdy dwa razy(ze zmianą stron). Każdy miał okazję bronić się jak i atakować, każdy w innym terenie. Był las, górki, wały, rowy, budynki, bunkry, nie strzelaliśmy się chyba tylko na przystanku autobusowym i w markecie, zapewne tylko dla tego, że nie było takowych w pobliżu.
Dużo było skradania, wyczekiwania, biegania, czołgania i ostrzeliwania wszystkiego w koło. Zapowiedź organizatora, że następna edycja będzie trudniejsza i ciekawsza, powoduje, że już wyglądam następnego terminu(może uda się w śniegu po pachy!).
Godzinami można by opowiadać co się działo. Mi najbardziej utknęła w pamięci akcja "miś z okienka". Posuwaliśmy się wzdłuż budynku zajętego przez wroga(a dokładnie 2m od niego). W pewnym momencie usłyszeliśmy głos z okna nad nami "ej!chyba coś tam widziałem"(prawdopodobnie widzieli nasz drugi odział przechodzący ok 30m od budynku), po czym pojawiły się dwie sylwetki w oknie..BANG BANG....no i to było ostatnie co widzieli :)
Takich miodnych akcji było kilka, kto nie był niech żałuje. Może i strzelanie w nocy jest niebezpieczne, można stracić zęby, połamać nogi, zostać porwanym przez kosmitów, zjedzonym przez wilki itp, ale dostarcza wrażeń, których nie sposób doznać w ciągu dnia.
Dzięki chłopaki za wspólny wyjazd!Jak zawsze nie daliśmy d*py!
Yyhmmmmmmmm!
P.S. Legenda głosi, że to zdjęcie było zrobione kamieniem
Autor:Felek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to mnie i Szymona ustrzeliliście przez okno, tyle że nie ludzi widzieliśmy tylko light sticka do zebrania i właśnie w celu dokładnego jego namierzenia się wychyliliśmy. Jak ja się cieszyłem, że tym razem założyłem hełm :D
OdpowiedzUsuńPozdrav.
Marek vel Lampart
Czyli 2 vs 2, bo strzelałem ja i Felek.
OdpowiedzUsuńA mieliście pod sobą 5-osobową ekipę... :P
Pozdr,
Bosman