Koniec: 09:00, 21 maja 2017
Milsim został zorganizowany przez grupę Rosomaki-Wojennaja
Razwiedka
Fabuła (za Org-iem)
„Projekt Riese (z niem. Olbrzym) – kryptonim największego
projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i
niedokończonego w Górach Sowich oraz na zamku Książ i pod nim w latach
1943–1945.
Prace objęły swym zasięgiem teren kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych na stokach gór. Na przestrzeni lat zagadka Riese stała się tematem zarówno licznych poważnych hipotez, jak i historii sensacyjnych.
Prace objęły swym zasięgiem teren kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych na stokach gór. Na przestrzeni lat zagadka Riese stała się tematem zarówno licznych poważnych hipotez, jak i historii sensacyjnych.
W dokumentach III Rzeszy istnieją zapisy pozwalające ocenić
rozmiar materiałów użytych przy konstrukcji kompleksu Riese. Między innymi na
tej podstawie można sądzić, że dotychczas około połowa podziemnych korytarzy
nie została odnaleziona…
Maj 2019, Góry Sowie, Masyw Włodarza
Z początkiem roku wokół tajemnicy Riese znowu zaczęło być głośno…
Ktoś znalazł sposób by dostać się do mitycznej, nieodkrytej części Kompleksu.
…
Stanowiliśmy federację żołnierzy fortuny, płatnych kontraktorów z państw takich jak USA, Wielka Brytania, Holandia, Niemcy. prowadzących zadania na zlecenie mocodawców, którzy nie mogą jednak wystąpić oficjalnie i przysłać własnych żołnierzy.
Przeciwnikiem był każdy napotkany na Masywie człowiek, a szczególnie uzbrojony, lub próbujący się ukryć.
Nadrzędnym zadaniem było opanowanie terenu i kontrolowanie wszelkich prób jego penetracji przez obce czynniki.
Maj 2019, Góry Sowie, Masyw Włodarza
Z początkiem roku wokół tajemnicy Riese znowu zaczęło być głośno…
Ktoś znalazł sposób by dostać się do mitycznej, nieodkrytej części Kompleksu.
…
Stanowiliśmy federację żołnierzy fortuny, płatnych kontraktorów z państw takich jak USA, Wielka Brytania, Holandia, Niemcy. prowadzących zadania na zlecenie mocodawców, którzy nie mogą jednak wystąpić oficjalnie i przysłać własnych żołnierzy.
Przeciwnikiem był każdy napotkany na Masywie człowiek, a szczególnie uzbrojony, lub próbujący się ukryć.
Nadrzędnym zadaniem było opanowanie terenu i kontrolowanie wszelkich prób jego penetracji przez obce czynniki.
Drugim celem było odzyskanie wszystkich ukrytych na terenie
zasobników z izotopem uranu, które “wyszły” nielegalnie na powierzchnię.”
Grupa SFSG wystawiła na milsim Razwiedka 7-mio osobową grupę
kontraktorów. W skład drużyny wchodzili : Fush – dowódca drużyny, Qwasiu – RTO,
Elwo, Solar - nawigacja, Hasan, Berani – zwiad, Dragon – medyk.
W tej symulacji każdy z nas miał tylko jedno „życie”
Dotarliśmy na miejsce przed godziną 22.00. Przezbroiliśmy
się i oczekiwaliśmy na odprawę. Podczas całej operacji działaliśmy „na ciężko”.
W plecakach mieliśmy wyposażenie konieczne do operowania przez 36 godzin.
Zdecydowaliśmy się pozostawić w bazie śpiwory. Nie liczyliśmy na spokojny sen w
nocy.
Po odprawie o. 23.30 otrzymaliśmy swój pierwszy rozkaz. Mieliśmy udać się na szczyt góry Jawornik. W jego okolicy znajdował się punkt, w którym ukryte zostały zasobniki z dodatkową amunicją. Do momentu odnalezienia zasobników cały zapas amunicji stanowiły dwa magazynki (łącznie ok. 80 naboi). Do naszej drużyny dołączyło 6 operatorów z innych jednostek. Podzieliliśmy się na trzy grupu AlFA i Bravo – SFSG, Charlie – pozostali. Dowodzenie nad całością grupy przejął Fush.
Rozpoczęliśmy marsz. Zaraz po wyjściu z bazy zostaliśmy
wykryci… przez lampę z czujnikiem ruchu. Byliśmy tak skoncentrowani, że po
zapaleniu się lampy zerwaliśmy kontakt. Szybko zorientowaliśmy się, że to
instalacja ochrony parkingu znajdującego się w pobliżu nas „wykryła”.
Ruszyliśmy dalej. Wędrówka była trudna. Szliśmy w całkowitej
ciemności po stromych ścieżkach, które niejednokrotnie były zalane wodą
spływającą z wyższych partii gór. Tylko dzięki naszym nawigatorom ok. 04.00
dotarliśmy na miejsce. Po drodze mieliśmy kilka niezidentyfikowanych kontaktów.
Poruszając się skrycie uniknęliśmy wykrycia.
Ze względu na panującą głęboką ciemność, postanowiliśmy
przeczekać do świtu z przejęciem amunicji. Ok. 05.00, jeszcze przed świtem, ukryliśmy
plecaki i wyruszyliśmy w kierunku punktu z amunicją. Ostrożnie rozpoznaliśmy
teren, obstawiliśmy wszystkie kierunki wokół punktu. Okazało się, że amunicja
została ukryta w okazałym paśniku dla zwierząt.
Po przejęciu ładunku wróciliśmy do plecaków i przemieściliśmy się na szczyt Jawornika, który mieliśmy utrzymać do godziny 10.00. Dowódca wyznaczył warty. Reszta zaległa w rzadkich krzakach znajdujących się na szczycie Jawornika. Trzech kolegów z Charlie postanowiło rozłożyć swój własny obóz ok. 20m od szczytu. To niestety ich zgubiło.
Po przejęciu ładunku wróciliśmy do plecaków i przemieściliśmy się na szczyt Jawornika, który mieliśmy utrzymać do godziny 10.00. Dowódca wyznaczył warty. Reszta zaległa w rzadkich krzakach znajdujących się na szczycie Jawornika. Trzech kolegów z Charlie postanowiło rozłożyć swój własny obóz ok. 20m od szczytu. To niestety ich zgubiło.
widok z Jawornika
Przed 10.00 wszyscy byli już przygotowani do wymarszu.
Czekaliśmy na nowe rozkazy. Nie nadchodziły. Dostaliśmy informację, że mamy
czekać do 10.30. Ok. 10.30 nawiązaliśmy kontakt z innym sojuszniczym zespołem,
który zgłosił nam, że będzie wchodził na naszą pozycję. W tym momencie
zauważyliśmy podchodzących żołnierzy. Początkowo wydawało się nam, że to
właśnie nasi sojusznicy nadchodzą. Niestety, pierwsze strzały oddane w kierunku
szczytu uzmysłowiły nam, że to wróg. Niespodziewany atak wroga spowodował początkowo
zamieszanie i lekkie straty. Mieliśmy trzech lekko rannych na szczycie i trzech
rannych 20 m od szczytu (koledzy z Charlie). Nasza pozycja jednak, poza trójką
z Charlie, była dobrze wybrana. Mieliśmy idealne miejsce do obrony.
Ostrzeliwaliśmy się ze szczytu dość skutecznie. Już po kilku minutach
odparliśmy główne natarcie. Wróg przegrupował się pozostawiając na przedpolu
trzech rannych. ROE przewidywało możliwość dobicia rannych. Żaden wrogi medyk
nie próbował przedostać się do rannych.
Postanowiliśmy kontratakować. Część drużyny pozostała na szczycie osłaniając atakujących. Elwo, Qwasiu, Solar, Dragon i Fush zaatakowali energicznie z flanki. Już po 15 minutach walki pod szczytem Jawornika cały 12-to osobowy oddział wroga został pokonany. My mieliśmy łącznie czterech zabitych. Wszyscy z Charlie, w tym trzech do których nie mógł przedostać się nasz medyk. Niestety po 30 minutach od trafienia, wykrwawili się. Oddalenie się od obozowiska to był błąd chłopaków, który kosztował ich „życie”.
Postanowiliśmy kontratakować. Część drużyny pozostała na szczycie osłaniając atakujących. Elwo, Qwasiu, Solar, Dragon i Fush zaatakowali energicznie z flanki. Już po 15 minutach walki pod szczytem Jawornika cały 12-to osobowy oddział wroga został pokonany. My mieliśmy łącznie czterech zabitych. Wszyscy z Charlie, w tym trzech do których nie mógł przedostać się nasz medyk. Niestety po 30 minutach od trafienia, wykrwawili się. Oddalenie się od obozowiska to był błąd chłopaków, który kosztował ich „życie”.
Po wygranej potyczce próbowaliśmy nawiązać kontakt z naszym
Dowództwem. Okazało się, że dowódca zabity, przepadły też rozkazy. Nie mogliśmy
już dostać, żadnych nowych rozkazów. Postanowiliśmy wyruszyć na ostatnią znaną
nam pozycję wojsk sojuszniczych. W trakcie podchodzenia, nasi zwiadowcy
zauważyli oddział wroga, który właśnie ukrywał swoje plecaki. Zalegliśmy za
drzewami. Poczekaliśmy, aż wróg odejdzie. Jedna sekcja osłaniała, a druga
weszła do miejsca ukrycia plecaków. Postanowiliśmy zorganizować zasadzkę na
wracającego po plecaki wroga. Od poprzedniego sukcesu buzowało nam w głowach.
Dodatkowo znaleźliśmy włączone radio wroga. Nasz RTO przejął częstotliwość.
Niestety decyzja o zasadzce była przyczyną naszej klęski. Wróg wykrył jednego z nas za wcześnie. Wracający do plecaków żołnierze zauważyli nas z daleka i wykorzystując znaczną przewagę liczebną oskrzydlili nas i w krótkiej walce wszyscy zostaliśmy ranni. Wróg nie był litościwy i wbrew wszystkim konwencjom ok. godziny 14.00 dobił nas.
film przedstawiający naszą nieudaną zasadzkę
Tak zakończył się dla SFSG milsim Razwiedka 2017.
Już jako „trupy” pozbieraliśmy się i wróciliśmy do bazy.
Wracaliśmy tą samą drogą jaką dotarliśmy na szczyt Jawornika. Byliśmy pod
wrażeniem poziomu trudności trasy. Za dnia było trudno, a przecież my
pokonaliśmy tą drogę w nocy w bardzo dobrym tempie.
Po krótkim podsumowaniu w bazie postanowiliśmy jeszcze
zwiedzić, znajdujący się nieopodal, podziemny kompleks Włodarz będący
fragmentem projektu Riese. http://wlodarz.pl/
Pełni wrażeń i zaciekawieni historią okolic gór Sowich ok.
20.00 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Poznania.
Pomimo przedwczesnego zakończenia rozgrywki jesteśmy
zadowoleni z operowania SFSG podczas Razwiedki. Jak się później dowiedzieliśmy
operacja zakończyła się o godzinie 19.00 jeszcze tego samego dnia. Strata
Dowódcy operacji i wynikający z tego brak dalszych rozkazów zakończył imprezę
przed czasem.
Chętnie weźmiemy udział w następnych milsimach organizowanych
przez grupę Rosomaki-Wojennaja Razwiedka. Widać, że chłopaki wiedzą co robią.
Link do oficjalnego albumu Razwiedki
Berani (SFSG)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz