TANO... miało być nas pięciu...
TANO - pięć w języku Suahili
SZLAK BOJOWY TANO5
Kryptonim Operacyjny TANO5
2015
Osiągnięcie lokalizacji Zajączki
Zgłoszenie gotowości do podjęcia działań
Przejęcie skrzynki z nadajnikiem
2020
Załadowanie i wyjazd pojazdem na teren operacji
2030
Desant w punkcie INFIL 34UDE2715831948
2100
Rozpoczęcie gry 34UDE2753731972
2115
Kontakt z niezidentyfikowanym oddziałem używającym latarek 34UDE2773932150
Ciche zerwanie kontaktu. Nie zaobserwowano żadnej akcji pościgowej
2145
Pozycja 34UDE2789232849, kontakt z niezidentyfikowanym pojazdem wyposażonym w szperacz, lub mocna latarkę z kierunku północnego
Wycofanie i zmiana kierunku marszu
22.30
Pozycja 34UDE2932033278. Widoczny kontakt z kierunku Wysokiej Wsi, pojazd, szperacz, latarka. Zmiana kierunku marszu. Podejmowanie prób bezpiecznego przekroczenia drogi prowadzącej z Wysokiej Wsi do Janowa.
2330
Bezpieczne przekroczenie drogi na pozycji 34UDE2975033008
0000
Bliski kontakt z jeleniem 34UDE3004133085
0200
Przekroczenie drogi w punkcie 34UDE3030232160
Próba przedarcia się wąwozem na południe. Nieudana ze względu na mocno podmokły teren
0210
Ponowne przekroczenie drogi, Dalszy marsz na południowy wschód
0520
Podjęcie danych wywiadowczych, pakietu medycznego oraz napojów regenerujących w okolicach pozycji 34UDE3133229390
0600 - 0630
Pozycja 34UDE3117529945 „przerwa regeneracyjna”, ustalenie dalszego planu działania, obserwacja „wędrujących skrzynek”
0630
wyruszenie w kierunku północno wschodnim w celu podjęcia skrzynki
0930-1130
liczne kontakty „dźwiękowe” z pojazdami z każdej strony świata
1130
kontakt (bardzo bliski 10m) z niezidentyfikowanym pojazdem terenowym w kolorze zielonym zaparkowanym przy drodze w okolicach pozycji 34UDE3372734272. Ciche zerwanie kontaktu. Brak reakcji ze strony ew. załogi pojazdu.
12.00
podejście w okolice punktu podjęcia danych wywiadowczych, obserwacja terenu
12.15
zaobserwowano pojazd wroga na pozycji 34UDE3348334695, z pojazdu wysypała się załoga, równocześnie na środku pola, pomiędzy aktualną pozycją TANO5, a pozycja pojazdu, zauważono 4 żołnierzy wroga. Wróg rozpoczął atak na pozycję TANO5 z ukrycia w wysokiej trawie gdzieś w okolicach pozycji 34UDE3364134732.
1220
TANO5 skutecznie zerwał kontakt z wrogiem wycofując się na pozycję 34UDE3421034413
1220-1330
próby przeniknięcia na zachód w celu podjęcia dalszych informacji wywiadowczych, zanotowano wiele kontaktów dźwiękowych, jednak w bezpiecznej odległości
1340
odpoczywający zespół TANO5 został zaatakowany w okolicach pozycji 34UDE3449033772 przez znacznie przewyższające liczebnością siły wroga. Po kilkuminutowej wymianie ognia dwóch operatorów TANO5 zginęło jeden operator został lekko ranny.
1350 Po zajęciu pozycji przez wroga. Ranny operator został opatrzony, a następnie zastrzelony. Wróg przejął skrzynkę z nadajnikiem zespołu TANO5
Zasobnik
z wodą zdobyty nad ranem
Opinie i relacje
uczestników
DRAGON:
Ogólnie
Impreza dobrze przygotowana. Była baza dla Chartów, którą widzieliśmy po zakończeniu. Każdy dostał nieśmiertelnik oraz kartę ran w wodoodpornym opakowaniu. W terenie przy skrzynkach z zadania FIND była woda, opatrunki oraz napoje w puszkach. Przed imprezą organizator dostarczył mapę i jasno określone zadania. Regulamin niestety dla nas zmienił się przed imprezą. Jeszcze na starcie dopytaliśmy o lokalizatory i dostaliśmy sprzeczne jak się kazało z regulaminem informacje. Szkoda, gdyż przy dużej obecności chartów w naszej okolicy moglibyśmy pokusić się o porzucenie nadajnika. Co prawda jego porzucenie już praktycznie wykluczałoby zwycięstwo w grze. Gdyż zdobycie dwóch nadajników dla trzech ludzi było nierealne.
Scenariusz
Scenariusz super prosty i jasny. Nie ma co wiele tu pisać. Jedni uciekają i robią zadania, a drudzy gonią. Przy tak nieskomplikowanym scenariuszu musi być dobrze i było.
Przygotowania
Zrobiliśmy spotkanie przed. Była analiza zadań, map i plan działania ustawiony na przetrwanie.
Impreza
Działaliśmy drużynowo. Komunikacja bardzo dobra. Wzajemne wsparcie. Super pomysł Beraniego na ustalenie planu awaryjnego przy każdym punkcie/obszarze większego zagrożenia. Dzięki temu bez szwanku wyszliśmy z zasadzki. Berani nieprzerwanie dbał o morale, dobrą kondycję fizyczną i psychiczną drużyny. Mieliśmy może za duże rozluźnienie przy ataku, w którym nas wyjęli, ale byliśmy zmęczeni już. 5h jazdy autem, 19h godzin imprezy, deszcze. Ja nie spałem nic, a chłopaki odlecieli przy jednym postoju może na 10min. No i ten szaleńczy galop przez pole, a później szybki marsz przez las. Potrzebowaliśmy nieco odpoczynku.
Podsumowanie
Z naszej strony bardzo wysoki poziom. Co zauważali nawet organizatorzy i inni gracze.
WNIOSKI
AEGIS to jedna z moich najlepszych imprez. Z całą pewnością będę chciał być na niej w przyszłym roku. Mam nadzieję że będzie nas tam wtedy więcej.
Impreza dobrze przygotowana. Była baza dla Chartów, którą widzieliśmy po zakończeniu. Każdy dostał nieśmiertelnik oraz kartę ran w wodoodpornym opakowaniu. W terenie przy skrzynkach z zadania FIND była woda, opatrunki oraz napoje w puszkach. Przed imprezą organizator dostarczył mapę i jasno określone zadania. Regulamin niestety dla nas zmienił się przed imprezą. Jeszcze na starcie dopytaliśmy o lokalizatory i dostaliśmy sprzeczne jak się kazało z regulaminem informacje. Szkoda, gdyż przy dużej obecności chartów w naszej okolicy moglibyśmy pokusić się o porzucenie nadajnika. Co prawda jego porzucenie już praktycznie wykluczałoby zwycięstwo w grze. Gdyż zdobycie dwóch nadajników dla trzech ludzi było nierealne.
Scenariusz
Scenariusz super prosty i jasny. Nie ma co wiele tu pisać. Jedni uciekają i robią zadania, a drudzy gonią. Przy tak nieskomplikowanym scenariuszu musi być dobrze i było.
Przygotowania
Zrobiliśmy spotkanie przed. Była analiza zadań, map i plan działania ustawiony na przetrwanie.
Impreza
Działaliśmy drużynowo. Komunikacja bardzo dobra. Wzajemne wsparcie. Super pomysł Beraniego na ustalenie planu awaryjnego przy każdym punkcie/obszarze większego zagrożenia. Dzięki temu bez szwanku wyszliśmy z zasadzki. Berani nieprzerwanie dbał o morale, dobrą kondycję fizyczną i psychiczną drużyny. Mieliśmy może za duże rozluźnienie przy ataku, w którym nas wyjęli, ale byliśmy zmęczeni już. 5h jazdy autem, 19h godzin imprezy, deszcze. Ja nie spałem nic, a chłopaki odlecieli przy jednym postoju może na 10min. No i ten szaleńczy galop przez pole, a później szybki marsz przez las. Potrzebowaliśmy nieco odpoczynku.
Podsumowanie
Z naszej strony bardzo wysoki poziom. Co zauważali nawet organizatorzy i inni gracze.
WNIOSKI
AEGIS to jedna z moich najlepszych imprez. Z całą pewnością będę chciał być na niej w przyszłym roku. Mam nadzieję że będzie nas tam wtedy więcej.
ELWO:
20 km tułaczki. Noc mimo
zachmurzenia bardzo jasna, księżyc był niemal w pełni, delikatne chmury
przepuszczały sporo odbitego światła.
Parowałem, po każdym postoju poruszałem się za dwoma plamami (dlatego tez nie chciałem zbytnio prowadzić w nocy), krople mi za dużo nie dały. Było dość zimno w nocy, a wiec postoje nie dłuższe niż parę minut (w bezpiecznych miejscach czasami z pół godzinki albo więcej). Nie czuliśmy zagrożenia, dostęp do aplikacji z namiarami na inne lokalizatory dawał nam pewność ze jesteśmy bezpieczni. Inne grupy były na apce, a ścigających słychać z kilometra. Jak się potem okazało większość uciekających poukrywała nadajniki i szli bez, my o tym nie wiedzieliśmy - nawet org na starcie powiedział ze nie można, (...). Od rana deszcz w zasadzie do naszej śmierci - narzekałem bardzo na deszcz, ale nie dlatego ze czułem spory dyskomfort, ale dlatego ze z każdą minutą upływał nam cenny czas aby wyschnąć przed kolejnym zmrokiem - gdyby nawet udało się przeżyć, ale nie wyschnęlibyśmy - prawdopodobnie musielibyśmy przerwać grę ze względu na zimno (nikt z nas się nie obładowywał zbędnym szpejem, jak polary, jedynie bielizna na zmianę, a ta i tak była mokra od munduru). Jechałem z mocno podburzonym morale, we trójkę nie mieliśmy szans podchodzić do większości zadań (dlatego skupiliśmy się na odnajdywaniu skrzynek). Znaleźliśmy jedną, na drugiej czekała na nas zasadzka - ktoś tam sobie założył, że SFSG trzeba rozjechać, pamiętali widocznie zeszłoroczne zmagania z nami, cytując 'mówili że jesteście zajebiści więc postawili sobie za punkt honoru was załatwić' - to było miłe, że takie wrażenie o nas mieli. Podeszli nas, bo trochę zluzowaliśmy porty za mocno, ale uderzyło zmęczenie po 2 godzinnej ucieczce przez jakieś (...) moczary.
Berani i Dragon mieli niewyczerpane zapasy energii. Nie mogłem za nimi nadążyć, szli jak przecinaki, motywowali mnie. Berani dobrze robił mówiąc gdzie sie spotykamy lub zrywamy w trakcie kontaktu. Dzięki temu przy zasadzce na nas, wystarczyła komenda odwrót i wszyscy trzej biegliśmy przez kartoflisko w dokładnie podany punkt. Pościg dał sobie spokój. Później jeździli za nami w lasach próbując nas namierzyć.
Jestem zadowolony z wyjazdu - daliśmy rade, myślę, że gdybyśmy byli liczniejsi, to byśmy na pokonali tych co po nas przyszli (...) Szkoda, ale i tak się dobrze bawiliśmy. Unikanie kontaktów, planowanie tras i obmyślanie planów to też cenne doświadczenie.
Parowałem, po każdym postoju poruszałem się za dwoma plamami (dlatego tez nie chciałem zbytnio prowadzić w nocy), krople mi za dużo nie dały. Było dość zimno w nocy, a wiec postoje nie dłuższe niż parę minut (w bezpiecznych miejscach czasami z pół godzinki albo więcej). Nie czuliśmy zagrożenia, dostęp do aplikacji z namiarami na inne lokalizatory dawał nam pewność ze jesteśmy bezpieczni. Inne grupy były na apce, a ścigających słychać z kilometra. Jak się potem okazało większość uciekających poukrywała nadajniki i szli bez, my o tym nie wiedzieliśmy - nawet org na starcie powiedział ze nie można, (...). Od rana deszcz w zasadzie do naszej śmierci - narzekałem bardzo na deszcz, ale nie dlatego ze czułem spory dyskomfort, ale dlatego ze z każdą minutą upływał nam cenny czas aby wyschnąć przed kolejnym zmrokiem - gdyby nawet udało się przeżyć, ale nie wyschnęlibyśmy - prawdopodobnie musielibyśmy przerwać grę ze względu na zimno (nikt z nas się nie obładowywał zbędnym szpejem, jak polary, jedynie bielizna na zmianę, a ta i tak była mokra od munduru). Jechałem z mocno podburzonym morale, we trójkę nie mieliśmy szans podchodzić do większości zadań (dlatego skupiliśmy się na odnajdywaniu skrzynek). Znaleźliśmy jedną, na drugiej czekała na nas zasadzka - ktoś tam sobie założył, że SFSG trzeba rozjechać, pamiętali widocznie zeszłoroczne zmagania z nami, cytując 'mówili że jesteście zajebiści więc postawili sobie za punkt honoru was załatwić' - to było miłe, że takie wrażenie o nas mieli. Podeszli nas, bo trochę zluzowaliśmy porty za mocno, ale uderzyło zmęczenie po 2 godzinnej ucieczce przez jakieś (...) moczary.
Berani i Dragon mieli niewyczerpane zapasy energii. Nie mogłem za nimi nadążyć, szli jak przecinaki, motywowali mnie. Berani dobrze robił mówiąc gdzie sie spotykamy lub zrywamy w trakcie kontaktu. Dzięki temu przy zasadzce na nas, wystarczyła komenda odwrót i wszyscy trzej biegliśmy przez kartoflisko w dokładnie podany punkt. Pościg dał sobie spokój. Później jeździli za nami w lasach próbując nas namierzyć.
Jestem zadowolony z wyjazdu - daliśmy rade, myślę, że gdybyśmy byli liczniejsi, to byśmy na pokonali tych co po nas przyszli (...) Szkoda, ale i tak się dobrze bawiliśmy. Unikanie kontaktów, planowanie tras i obmyślanie planów to też cenne doświadczenie.
BERANI:
Wytrwaliśmy ponad 19 godzin.
W końcu nas dojechali. Warunki były 50/50. Ciepła noc zimny deszczowy dzień. W
moim odczuciu noc była cięższa od poprzedniego edycji. zostaliśmy zdesantowani
w terenie tak, że musieliśmy uciekać do lasu i na wzgórza. Prawie całą noc
przedzieralismy się przez gesty las. Dzień to ulewa od rana do końca naszej
gry. Skończyliśmy całkowicie przemoczeni.
Mieliśmy już 20 km w nogach i
szklankę wody w każdym bucie. Nie miałem suchej części garderoby na sobie.
Myślę, że Elwo i Dragon mieli podobnie.
Musieliśmy odpocząć. Znaleźliśmy w sumie dobre miejsce, ale szturmowało nas 8 do 10 osób.Zlokalizowaliśmy nawet zagrożenie, ale nie mieliśmy już możliwości by uciekać. Postanowiliśmy się bronić. By to dobrze ocenić, musielibyśmy dokładnie opisać naszą pozycję jeszcze przed tym ostatnim postojem (...)
Musieliśmy odpocząć. Znaleźliśmy w sumie dobre miejsce, ale szturmowało nas 8 do 10 osób.Zlokalizowaliśmy nawet zagrożenie, ale nie mieliśmy już możliwości by uciekać. Postanowiliśmy się bronić. By to dobrze ocenić, musielibyśmy dokładnie opisać naszą pozycję jeszcze przed tym ostatnim postojem (...)
Zawiódł trochę regulamin,
który został zmieniony w ostatniej chwili i wielu najemników tego nawet nie
zarejestrowało. Już ok 15tej większość nadajników została zdobyta. W grze
pozostali tylko ludzie którzy porzucali nadajniki. To była ta zmiana o której
nie wiedzieliśmy.
Świetna współpraca Dragon i Elwo. Jak na trójkę dawaliśmy radę, skupieni na działaniu. Dziękuje za wyjazd.
Świetna współpraca Dragon i Elwo. Jak na trójkę dawaliśmy radę, skupieni na działaniu. Dziękuje za wyjazd.
Berani (SFSG)